-Nie martw się, nie powalę Cię ponownie. - powiedział uśmiechając się.
Zwężyłam oczy i potrząsnęłam jego dłonią. -Presley.
-Cóż, Presley, Chyba będziemy dzielić pokój przez następne cztery dni. Musisz udawać bardziej podekscytowaną niż teraz.
On już flirtował? Oh rany. -Uwierz mi, jestem pełna zachwytu. Wykopali mnie z mojego pokoju hotelowego, nie całą godzinę temu i moje stopy cholernie bolą od chodzenia cały dzień. Nie mogłabym czuć się lepiej w takiej sytuacji. - powiedziałam sarkastycznie.
-Cóż, ja się przebiorę tutaj a ty możesz iść do łazienki i zrobić te dziewczyńskie rzeczy które robią dziewczyny zanim pójdą do łóżka. - Przewróciłam oczami i podeszłam do mojej walizki. Wyciągnęłam t-shirt i jakieś szorty po czym udałam się do łazienki. Przebrałam się z moich dzisiejszych ciuchów w te wybrane. Chwyciłam szmatkę i zmyłam swój tusz do rzęs. Związałam włosy w luźnego kucyka i byłam gotowa do łóżka. Już miałam otworzyć drzwi zanim się zorientowałam że Harry był tam i się przebierał. Zapukałam delikatnie.
-Harry, skończyłeś? - Powiedziałam cicho, starając się nie obudzić innych.
-Tak, możesz już wyjść. - Odpowiedział, nie tak delikatnie jak ja. Chwyciłam swoje rzeczy i otworzyłam drzwi. Harry stał pochylony nad jego walizką i wpychał do niej z powrotem swoje ciuchy.
Staną do mnie twarzą, miał na sobie tylko spodnie. -Gotowa? - zapytał
Musiałam oderwać wzrok i skupić się na jego twarzy. -Tak. - przekroczyłam nad ubraniami porozrzucanymi po całym pokoju i wspięłam się na łóżko. Harry chwycił poduszkę i koc z łóżka, posyłając mi uśmiech warty milion dolarów po czym położył się na podłodze. Patrzyłam się na sufit przez, jak mi się wydawało, kilka godzin. Wiedziałam że Harry nie spał bo oddychał bardzo głośno i nie sądzę by mógł przez to zasnąć.
-Presley, nie śpisz? - zapytał zerkając nad krawędzią łóżka.
-Nie, - odpowiedziałam przekręcając się w jego stronę. - Czemu?
-Jesteś zmęczona?
Spojrzałam na niego dziwnie. Jeśli by o tym pomyśleć, to nie byłam wcale zmęczona. -Nie bardzo, czemu?
-Chcesz iść do McDonald's? - Zapytał, uśmiechając się złośliwie.
Moje oczy się rozszerzyły. Była prawie północ a chłopak chciał McDolands? -Jesteś szalony?
-Nie tak bardzo szalony. - Stanął na łóżku i wyciągnął do mnie dłoń -Chodź, nie ufasz mi?
-Dopiero cię poznałam.
-Właściwie to poznaliśmy się wczoraj, gdy wbiegliśmy w siebie.
-Masz na myśli, kiedy ty wbiegłeś we mnie?
-Oboje dobrze wiemy że wbiegłaś we mnie celowo. - powiedział uśmiechając się.
-Ta, bo zawsze znajdę dziwne wyglądających gości z afro w których chcę wbiec.
Położył dłoń na piersi i wyglądał na zranionego. -Możesz obrażać mnie, ale nie obrażaj włosów. - Ponownie wyciągnął swoją dłoń. -Teraz idziesz czy nie?
Zastanawiałam się czy chciałam ryzykować nie wyspaniem się i jutro marnie wyglądać. No cóż, hakuna matata. Chwyciłam jego dłoń a on pociągnął mnie w górę, oboje zeskoczyliśmy z łóżka i wsunęłam na stopy swoje kapcie gdy Harry zakładał koszulkę. Później Harry otworzył drzwi bardzo powoli próbując nie hałasować. Po tym jak sprawdził czy teren jest czysty, skinął do mnie bym szła za nim. Przeszliśmy na palcach przez pokój hotelowy i bezpiecznie znaleźliśmy się przy drzwiach. Harry chwycił klucz do pokoju ze stolika przy drzwiach po czym wymknęliśmy się. Weszliśmy do windy i zjechaliśmy do lobby. Przeszliśmy obok głównego biurka a kobieta gdzieś około czterdziestki spojrzała na nas dziwnie. Harry uśmiechnął się i lekko jej pomachał. Gdybym była nią, pomyślałabym że jesteśmy szaleni. Znaczy, dwójka nastolatków w piżamach wychodzących z hotelu o północy. Kto tak robi?
Kiedy wyszliśmy na chodnik, w ciepłym Kalifornijskim powietrzu, zaczęliśmy iść do najbliższego McDonalds.
-Więc Presley, opowiedz mi trochę o Sobie. - Powiedział Harry, próbując rozpocząć rozmowę.
-Cóż, moje pełne imię to Presley Marie Davis, mieszkam z moją ciocią i młodszym bratem. Moja najlepsza przyjaciółka i ja przyjechałyśmy tu na wakacje które planowałyśmy od pierwszego roku na studiach. To dość dużo. - Rzuciłam na niego okiem, uśmiechał się.
-Oh no dajesz, musisz mieć jakieś hobby czy coś. - Powiedział, unosząc ręce w powietrze.
-Cóż, lubię nagrywać filmiki na YouTube. - powiedziałam cicho, byłam pewna że wybuchłby śmiechem.
~*~
elosiema :)
no cóż, więc trochę późno mimo iż rozdział mam już gotowy od jakiegoś czasu
ale to nie moja wina tylko Julii bo nie chciała dodać rozdziału na jej bloga.
którego polecam wam byście przeczytali :)
Rozdział ciekawy :3
OdpowiedzUsuńJeśli mogę zwrócić ci uwagę to wszystkie przymiotniki piszemy z małej, a nie wielkiej litery, jednakże to i tak nie zmienia faktu, że tłumaczenie jest świetne :) Zapraszam do mnie, założyłam bloga z opowiadaniem o 1D - we-will-fight-for-now.blogspot.com :3
jest fajnie, nie wytykam bledow bo sama robie miliardy i sie nimi nie martwie :D
OdpowiedzUsuń@luvmyPotter_x