czwartek, 9 maja 2013

Chapter 5 / part 2.


-To brzmi rzeczywiście naprawdę fajnie. - Powiedział spoglądając na mnie.

-To jest naprawdę zabawne. - Przyznałam.  -A ty, co lubisz robić?

-Oczywiście, lubię śpiewać.

-Tak, wiem to.

Zaśmiał się wciąż idąc. -Trochę lubię golf. Tylko troszkę. - uniósł do góry palce pokazując jak troszkę.

-Tata raz zabrał mnie na golfa, to było ekstremalnie nudne, i nie mogłam trafić w piłeczkę przez pół godziny. - Powiedziałam.

-Oh przestań, jestem pewien że jeśli spróbowałabyś ponownie, trafiłabyś piłeczkę. Ile miałaś lat gdy cię tam zabrał?

-To było w zeszłym roku. - Powiedziałam ponownie na niego patrząc.Wybuchnął śmiechem słysząc to, a ja tylko przewróciłam oczami.

-To nie jest śmieszne! - powiedziałam uderzając go w klatkę piersiową.

-Przepraszam, przepraszam. Po prostu nie mogłem się powstrzymać. - Zanim mogłam odpowiedzieć, znaleźliśmy się przed drzwiami McDonalds.

Przytrzymał dla mnie otwarte drzwi. -Ty przodem, kochanie. - Podziękowałam mu i poszłam zamówić.

-Poproszę Big Mac'a. - Powiedział Harry do kobiety tam pracującej.

-Big Mac o tej godzinie? - Powiedziałam na co on tylko wzruszył ramionami.

-Małego loda waniliowego poproszę. - Rzekłam do kobiety.

-Lody o tej godzinie? - Powiedział Harry, naśladując mój głos.

-Zamknij się. - Powiedziałam, ponownie uderzając go w klatkę piersiową.

Po tym jak dostaliśmy nasze jedzenie, poszliśmy gdzieś usiąść. Trochę rozmawialiśmy, i opowiedziałam mu o  różnych rzeczach które robię w moich filmikach. On mi opowiedział jak to jest być tak sławnym jak on. Gdy skończył swojego Big Mac'a, udaliśmy się z powrotem do naszego hotelu. Nie skończyłam jeszcze jeść swojego loda, więc wzięłam go ze sobą. Byliśmy prawie w hotelu, gdy Harry zaczął się strasznie nakręcać.

-Czekałem cały dzieeeeń, byś do mnie zadzwoniła kochanieeeee! - Śpiewał bardzo głośno.

-Harry czy ty bierzesz narkotyki? - Zapytałam.

-Nie, mogę polizać twojego loda? - Powiedział wpatrując się w mojego loda.

-Nie, on jest mój! - Powiedziałam unosząc go poza zasięg jego dłoni gdy chciał po niego sięgnąć. Chwycił moje ramiona próbując zabrać mojego loda. Harry uderzył w niego dłonią i on upadł na ziemię. Spojrzałam w dół, a potem znów na chłopaka.

-Oh nie, mój lód. - Powiedziałam, robiąc udawaną, skrzywioną minę.

-Przepraszam. - Powiedział. Byliśmy na zewnątrz, na przeciw hotelowego basenu. Harry uśmiechnął się figlarnie. Wsunął klucz w otwór i otworzył bramę. Chwycił moje ramiona i niemożliwe było bym wyrwała się z jego uścisku. Przeniósł mnie niebezpiecznie blisko basenu, śmiejąc się cały czas.

-Nie! Harry Ni...- Ucięłam zdanie gdy on wrzucił mnie do wody. Wypłynęłam na powierzchnię i spojrzałam na niego. -Oh Harry ale zaraz za to dostaniesz. Popłynęłam na brzeg basenu i wyszłam z niego. Zaczęłam go gonić, powoli, bo byłam mokra, i próbowałam wrzucić go do basenu.

-Przepraszam. - Powiedział srogi głos. Ja i Harry zatrzymaliśmy się i przenieśliśmy wzrok w stronę głosu. Mężczyzna stał tam i wyglądał jakby chciał nas zabić. -Godziny na basenie już się skończyły, wróćcie do swojego pokoju. On oczywiście powstrzymywał się przed uduszeniem nas. Harry i Ja posłuchaliśmy go i weszliśmy z powrotem do hotelu. Czekałam na windę przed tym jak uderzyłam Harry'ego w ramię.

-Nie wierzę że wrzuciłeś mnie do basenu! Nie wspominając o tym że są to jedyne pidżamy jakie mam.

Widać było że powstrzymywał śmiech. -Przepraszam. Zgaduję że będziesz musiała pożyczyć jakieś moje.

-Wygląda na to że muszę. - Powiedziałam gdy winda się zatrzymała.Wróciliśmy do naszego pokoju, ja byłam cała mokra a on wciąż próbował się nie śmiać. Otworzył drzwi i była tam śliczna dziewczyna w długich brązowych włosach, stała w kuchni z Louis'm.

-Eleanor! - "wrzasnął" Harry szeptem i podbiegł do niej po czym ją przytulił. Stałam tam niezręcznie, zastanawiając się czy powinnam wrócić do pokoju, gdy dziewczyna podeszła się przywitać.

-Cześć, jestem Eleanor. Dziewczyna Louis'a. - Uśmiechnęła się wspaniale, a Louis wyglądał na szczęśliwszego niż zwykle.

-Cześć, jestem Presley, i jestem mokra. - Powiedziałam z uśmiechem. Ona zaczęła się śmiać gdy Harry ponownie stanął obok mnie.

-Okej, chodźmy już.- Chwycił moje ramiona i doprowadził mnie z powrotem do pokoju.

-Aw, oni są słodcy. - Usłyszałam jak powiedziała to Eleanor gdy tylko weszliśmy do pokoju. Poczułam jak moje policzki robią się czerwone, i miałam nadzieję że Harry jej nie usłyszał.

-Trzymaj. - Powiedział Harry, wręczając mi fioletową bluzę i jakieś dresy.

-Dzięki. - Powiedziałam, idąc do łazienki i przebierając się w to. Powiesiłam moje mokre ciuchy na kabinie prysznicowej i wyszłam z łazienki. Harry był już w swoim łóżku na podłodze gdy wróciłam. Wspięłam się na łóżko, zamknęłam oczy i zasypiałam przy dźwięku jego oddechu.

*Harry*

Gdy otworzyłem oczy na oślepiające światło słońca, zastałem puste łóżko. Presley musiała już wstać. Mogłem usłyszeć Liam'a i Niall'a rozmawiających w kuchni, ale nie Presley. Wpatrywałem się w sufit i rozmyślałem o zeszłej nocy, jak fajnie było. Sturlałem się z łóżka i wstałem, wchodząc do łazienki. Moje ciuchy które wczoraj pożyczyłem Presley były starannie złożone na ladzie. Była tam dołączona mała notka od Presley.

Dzięki że pożyczyłeś mi swoje ciuchy. Ja, Alana, Danielle i Eleanor wyszłyśmy dziś rano. Do zobaczenia później. 

Presley xx

P.S. Spodziewaj się być później wrzucony do basenu. ;)

Wpatrywałem się w notkę w moich dłoniach. Lekkie pukanie doszło z drzwi i wszedł Louis.

-Dziewczyny wyszły wcześnie, nawet ja i Liam o tym nie wiedzieliśmy. Przygotuj się, niedługo wychodzimy. - Powiedział ponownie otwierając drzwi. -Oh, i wygląda na to że mieliście wczoraj dobrą zabawę. Późne nocne pływanie, czy coś? - Mrugnął do mnie i wyszedł. Złożyłem notkę i wyciągnąłem ciuchy z walizki. Ubrałem się i przeczesałem dłońmi moje włosy. Wsunąłem na stopy jakieś conversy i podszedłem do chłopaków którzy byli w kuchni.

-Gotowy? - Zapytał Liam na co skinąłem głową.

-Chodźmy poszukać naszych dziewczyn. - Powiedział Louis wskazując głową na drzwi.

-Ale Presley nie jest moją dziewczyną. - Stwierdziłem.

-Niedługo będzie. - Powiedział mrugając. Otworzył drzwi i wszyscy wyszliśmy. Znów to samo.


~*~

No cóż, troche mi zeszło z tym rozdziałem. 
Przyznam że miałam go dawno skończonego ale mój "kochany" braciszek zrobił format na komputerze gdy mnie nie było w domu i wszystko mi się usunęło. (Ah no i jeszcze przy tym usunęła mi się lista informowanych o nowych rozdziałach, także jeszcze raz napiszcie w komentarzu lub na twitterze kto chce być informowany) Po tym nie miałam wcale ochoty pisać tego. Później jeszcze poprawianie ocen, uzupełnianie 45 stron ćwiczeń z muzyki na dniach wolnych. Eh, teraz jeszcze konkurs z polskiego.
Tak strasznie mi się nie chciało tego tłumaczyć, ale robię to głównie dla Julii bo ją kocham xx
Przepraszam za błędy.

Cholernie podoba mi się nowy szablon na blogu, a wam? Tak, to jest właśnie Presley, tak ona wygląda. I jeszcze możecie mi napisać w komentarzu czy chcielibyście żebym dodała tutaj bohaterów? Tak jak oni wyglądają :)

enjoy.