czwartek, 11 kwietnia 2013

Chapter 3


Otworzyłam oczy na oślepiające światło dochodzące z okna. Alana się już obudziła i właśnie się ubierała.

-Cóż, dzień dobry słońce. - powiedziała.

-O której wychodzimy?

-10 minut. Pośpiesz się.

-10 minut?! - wyskoczyłam z wygodnego, hotelowego łóżka i rzuciłam się do łazienki. Przynajmniej moje włosy miały dobry dzień i nie wyglądały jak gniazdo szczurów. Rozczesałam je trochę i pozwoliłam opaść w naturalne fale. Zarzuciłam na siebie bluzkę typu crop top z nadrukiem "Take me to the Ocean"  i jakieś koronkowe szorty. Alana była ubrana podobnie jak ja.

-Gotowa? - zapytała

-Tak!

Podjechałyśmy do najbliższego Denny's* i zjadłyśmy jakieś śniadanie po czym wyjechałyśmy z parkingu do Disneyland'u.

Zmierzałyśmy do głównego wejścia i zostałyśmy powitane przez mężczyznę w średnim wieku wyglądającego jakby chciał by gdziekolwiek byle nie tu.

-Dwie trzydniowe wejściówki proszę. - powiedziała Alana.

Wypuścił wielkie westchnienie. -Tak myślałem. - Wręczył nam wejściówki a Alana przekazała mu pieniądze.

Kontynuowałyśmy i minęłyśmy wielką głowę Myszki Miki zrobioną z roślin i innych.

-Instagram! - obie wrzasnęłyśmy.

-Przepraszam, - powiedziałam do chłopaka z jego dziewczyną, jak zgaduję, przechadzających się. - Możesz nam zrobić zdjęcie? - skinął głową i wziął mój telefon. Obie pozowałyśmy gdy on pstryknął zdjęcie.

-Dziękuję uh...

-Liam. - odpowiedział.

-Dziękuję Liam. - Przedstawił nas swojej dziewczynie o imieniu Danielle. Jest bardzo miła i ma najlepsze włosy na świecie.

-Jak masz na imię? - zapytała

-Jestem Presley a to jest moja najlepsza przyjaciółka Alana. - Rozmawialiśmy jakiś czas i wyszło na to że oni byli tam z ich przyjaciółmi ale ich zgubili. Wymieniliśmy numery po czym byłyśmy z Alaną w drodze. Szłyśmy przez główną ulicę i pod zamkiem. Udałyśmy się najpierw do Pryskającej góry.

-Masz to? - Zapytałam.

-Cholera tak.  - Wyciągnęła wodoodporną kamerę wideo którą kupiła. Schowała ją pod koszulą gdy ruszyłyśmy na przejażdżkę. Ja byłam z przodu a Alana za mną. Kłoda w której jechałyśmy wysunęła się do przodu i jazda się zaczęła. Alana wyciągnęła kamerę i wszystko nagrywała. Prawie upuściła kamerę na największym spadku na końcu.

Wyszłyśmy z kolejki ponownie na gorące słońce.

-To było niesa- - zostałam powalona na ziemię.

-O mój boże! Tak bardzo przepraszam! - Powiedział ochrypły głos. Spojrzałam w górę na głęboko zielone oczy. Ta osoba miała czapkę z daszkiem a pod nią była fala loków. Wiedziałam że go rozpoznałam, ale on założył z powrotem okulary przeciwsłoneczne więc nie byłam w stanie przysiąc kto to był. Wyciągnął swoją dłoń i pomógł mi wstać.

-W porządku. - uśmiechnęłam się. Właśnie dostrzegłam że obok niego stał wysoki chłopak.

-Ładnie. - Wysoki chłopak wymamrotał do pana Zielone Oczy.

-Nie, nie jest w porzadku. Naprawdę mi przykro. Pozwól mi kupić Ci drink czy coś.

-Wszystko w porządku, naprawdę. To nic wielkiego. - Głowa mnie lekko bolała od upadku albo to naprawdę nic wielkiego.

-Musimy już iść. - powiedziałam i pociągnęłam za sobą Alanę.

-Co? Czemu? - Zapytała gdy wciąż szłyśmy. Odwróciłam się i spojrzałam za Siebie by zobaczyć chłopaka stojącego tam, zastanawiającego się dlaczego odbiegłyśmy tak szybko.

-Coś jest w tym chłopaku, skądś go znam.

-Jesteś szalona. - odpowiedziała. - Nie ma mowy żebyś go znała.

-Wiem, to jest w tym dziwne.

-Chodź, pojeździjmy na innych kolejkach.

Nawet jeśli miałyśmy najlepszy czas naszego życia, nie mogłam nic zrobi tylko się zastanawiać; kim był ten chłopak?


Harry's P.O.V

-Jesteś niedorozwinięty. - Powiedział Louis

-Co? Nie, nie jestem.

-Wbiegłeś w nią celowo, Harry. Jesteś bardzo przewidywalny. To oczywiste.

-Wcale że nie! My wbiegliśmy w siebie. Nie zrobiłem tego celowo.

-Wmawiaj to sobie. - Powiedział odchodząc. - Wszyscy wiemy że się w niej podkochujesz.

-Co? N-nie, wcale nie. - wyjąkałem

Spojrzał na mnie zabawnie -W porządku Harry, bo zgadzam się. Ona jest śliczna i definitywnie w twoim typie. Jestem pewien że nie ma nic przeciwko być prześladowaną, w każdym razie.


-Nie prześladuję jej! Ja tylko obejrzałem każde jej wideo, tweetnąłem do niej, i przypadkiem wbiegłem w nią w Disneylandzie. Nic takiego.

-Tak, jasne, chodźmy poszukać chłopaków.

************

Gdy tylko znaleźliśmy chłopców, co trochę zajęło by zebrać ich wszystkich razem, wróciliśmy do naszego pokoju hotelowego który dzieliliśmy. Miał pięć pokoji, i od chwili gdy się tam znaleźliśmy, każdy później wyszedł ze swojego pokoju.

-Hej Lou, kiedy przyjedzie El? - Zapytała Danielle. -Potrzebuję dziewczyny by dotrzymała mi towarzystwa. - Liam udał zranienego a ona tylko przweróciła oczami.

-Nie przed jutrzejszą nocą. - Odpowiedział Louis.

-Ugh, to tak długo!

-Czemu nie zadzwonisz do tych dziewczyn które dzisiaj spotkaliśmy? - Zasugerował Liam. Poderwałem się do góry; Zastanawiałem się czy chodziło o Presley.

-Dobry pomysł. - Chwyciła swój telefon i wyszła z pokoju. Kilka minut później wróciła. -One będą teraz na plaży, mogę do nich dołączyć? - Zapytała Liam'a.

-Tak, w pożądku. Nie zgub się, chcesz żebym poszedł z tobą? - Zapytał.

-Myślę że dam radę. - Cmoknęła go w usta i pobiegła się przebrać.

Gdy tylko usłyszeliśmy jak wyszła, Louis wrzasnął, -Harry prześladuje dziewczynę którą powalił dzisiaj na ziemię!

-Zamknij się Lou! - Rzuciłem mu w głowę poduszką.

-Dlaczego ją powalileś? - Zapytał Niall.

-Nie chciałem!

-Dlaczego ją prześladujesz? - Zapytał Zayn.

-Bo on ją kooooocha! - Powiedział Louis.

-Ignorujcie go. - Powiedziałem. -Nie prześladuję jej!

-Ty tylko oglądałeś każde jej wideo, tweetnąłeś do niej i "przypadkiem" wbiegłeś w nią w Disneylandzie. Nic takiego. - Powiedział Louis pokazując cudzysłów wokół słowa przypadkiem.

-To te które oglądałeś w zeszłym miesiącu? - Zapytał Liam.

-Cóż... erm... może. Nie ważne, idę do łóżka, dobranoc! - Krzyknąłem wybiegając z tamtąd i udałem się do swojego pokoju. Położyłem się na łóżku i spojrzałem na zegarek. 7.15. No cóż, nie jest źle iść wcześnie do łóżka.

Oprócz faktu że nie mogłem spać. Leżałem przez dwie godziny myśląć jak ironiczne było to że ją widziałem. Marzyłem o tym od dawna. Usłyszałem że Danielle wróciła i zdałem sobie sprawę że wcale nie spałem odkąd tu przyszedłem.

Dziewczyna która ledwo wie że istnieję trzyma mnie całą noc.

Presley

Nawet gdy wróciłyśmy do naszego hotelu, nie mogłam nic zrobić tylko zastanawiać się kim był ten chłopak. Jego oczy, jego twarz, jego włosy, to było takie znajome. Alana wciąż myślała że jestem szalona.

-Hej ta dziewczyna którą dzisiaj spotkałyśmy, Danielle, właśnie dzwoniła, pójdzie z nami na plażę, okej?

-Tak, jasne, będzie zabawnie. - Uśmiechnęłam się. Przebrałam się w moje biało-granatowe bikini w paski.

-Powiedziałam jej w którym hotelu jesteśmy i ona powinna czekać na nas w lobby. - Powiedziala Alana. Weszłyśmy do windy i skierowałyśmy się na dół, do lobby. Gdy tylko wyszłam z windy zauważyłam Danielle. Podeszłyśmy do niej.

-Hej! - Przywitała nas. Jej włosy były spięte w niechlujnego koka i miała na sobie też bluzę. Wciąż wyglądała jak super modelka.

-Hej! - Przywitałyśmy ją.

-Gotowe? - Zapytałam.

-Oh Tak! - Wskoczyłyśmy do mojego samochodu i jechałyśmy przez uczęszczane ulice Kaliforni.

*********

-Więc, jesteś profesjonalną tancerką w X-Factor, w Wielkiej Brytanii? - Zapytałam Danielle, gdy siedziałyśmy na piasku.

-Tak, to właśnie przez to poznałam mojego chłopaka.

-Aw, to takie słodkie. - Wykrzyknęła Alana. Danielle się zarumieniła i spojrzała w dół.

-Nie mogę się doczekać by być w takim związku. - Powiedziałam.

-Ja też nie. - Powiedziała Alana.

-Gotowe by iść do wody? - Zapytała Danielle.

-Chciałaś powiedzieć czy TY jesteś gotowa by zostać wepchniętą do wody? - Powiedziałam popychając ją do wody.

-Oh, zaraz dostaniesz! - Chwyciła moje ramię i pociągnęła mnie w dół do wody. Wpływ mnie zaskoczył i słona woda automatycznie znalazła się w moich ustach. Wyszłam na powierzchnię, wykaszlując słoną wodę.

-Oh, dziewczyno, lepiej uciekaj. - Odbiegła ode mnie i schowała się za Alaną.

-Uspokójcie się dziewczyny! - Krzyknęła Alana. -Robi się ciemno, powinnyśmy już chyba wracać.

Wysuszyłyśmy się i udałyśmy się do mojego samochodu. Podrzuciłyśmy Danielle pod jej hotel.

-Kiedyś powinnyśmy zrobić obiad, co? - Zapytała.

-Definitywnie. - Powiedziałam.

Pojechałyśmy z powrotem do naszego hotelu i zamówiłyśmy pizzę.

-Lubię ją. - Powiedziała Alana, biorąc dużego gryza pizzy.

-Ja też.

Włączyłam telewizję i SpongeBob był jedynym fajnym programem. Alana wzięła prysznic a ja po niej, zanim zdecydowałyśmy że powinnyśmy pójść do łóżka. Gdy się położyłam, przyłapałam siebie na ponownym myśleniu o tym chłopaku. O jego oczach, jego włosach, jego akcencie. Czemu on wygląda tak znajomo. Gdy już prawie zasypiałam, dotarło do mnie.

Harry Styles. Harry Styles powalił mnie na ziemię.



~*~
Danny's* - nie tłumaczyłam tego ponieważ jest to takie miejsce gdzie można zjeść śniadanie, obiad etc :)

elosiema tak wgl :)
przepraszam za błędy których pewnie trochę jest :)
znów zmieniłam wygląd bloga. cóż, jestem strasznie niezdecydowana i pewnie często będzie się zmieniał o ile znajdę jakiś odpowiedni i w miarę ładny :) Jak na razie zostaje ten, bo już kiedyś go znalazłam i mi sie podobał ale nie za bardzo ogarniałam wtedy blogspota i nie wiedziałam jak ustawić :) chyba na tyle ode mnie. 
tam obok po prawej są linki na mój twitter i ask :)
ah no i :
Tak, informuję na twitterze.
Możecie podawać nazwy tutaj, na twitterze albo na asku, jak wolicie.
To chyba tyle.

see ya





3 komentarze:

  1. rozdział fajny :3
    czekam na następne // @luvmybrooks

    OdpowiedzUsuń
  2. okeej...
    jako skromna osóbka, która sama zajmuje sie tłumaczeniem opowiadania (p.s.z całkiem inna tematyką :P) to oznajmiam wszem i wobec, że to zapowiada się nieźle. naprawdę xD i dlatego czekam na następne :)
    @PaulaAngela18

    OdpowiedzUsuń
  3. lubię stalker Stylesa. hahahha.
    Julcia xx

    OdpowiedzUsuń