Po raz kolejny, Alana i ja przeszłyśmy przez wejście Disneylandu. Miałyśmy zamiar przejechać się wszystkimi kolejkami które wczoraj przegapiłyśmy, a jutro uderzamy na Kalifornijską przygodę.
Dzisiaj była sobota; miałyśmy jeszcze dwa dni w Disneylandzie ale nie wymeldowałyśmy się z hotelu do środy. Miałyśmy spędzić czas z Danielle, Liam'em i ich przyjaciółmi we wtorek i środę, a dzisiaj spotykaliśmy się z Danielle i Liam'em na lunch.
-Gotowa? - zapytała Alana gdy byłyśmy na pokładzie Kosmicznej góry.
-Nie jestem całkowicie pewna... czy to wygląda bezpiecznie? - zapytałam przypatrując się wózkom w których miałyśmy jechać.
-Oczywiście że to jest bezpieczne. Gdyby nie było, nikt by tym nie jeździł. - Wózek zatrzymał się z ludźmi w nim, pozwalając im wysiać po czym my weszłyśmy. Usiadłam i pociągnęłam dźwignię w dół nad moją głową. Żołądek podszedł mi do gardła. Przejażdżka miała być brutalna ponieważ nie jestem tak dobra na rollercoasterach i boję się ciemności. Zanim mogłam dłużej protestować, wózek zatoczył się do przodu i rozpędziłyśmy się do przodu wzdłuż torów.
-Ah Alana, Alana, Alana. Nie chcę na tym dłużej być! - zamknęłam oczy starając się nie myśleć jak daleko w dół była runda. Frenetycznie* szukałam ramienia Alany i skończyłam chwytając jej twarz.
-Presley, uspokój się. - krzyknęła zabierając moje dłonie z jej twarzy.
Zacisnęłam mocniej oczy i chwyciłam dźwignię próbując pociągnąć ją mocniej. Przez cały czas miałam zamknięte oczy i gdy jazda się skończyła, wpadłam Alanie w ramiona.
-Presley, jazda się już skończyła. Możesz otworzyć oczy. - powoli otworzyłam oczy by zobaczyć że byłyśmy na zewnątrz budynku.
-Nigdy więcej tym nie jeździjmy. - Zasugerowałam. Kontynuowałyśmy jeżdżąc kolejką Indiany Jones'a i Gdzie jest Nemo.
-Myślę że już czas by spotkać się z Liam'em i Danielle. - Powiedziałam sprawdzając czas w telefonie.
-Tak, masz rację. - Było kilka restauracji w Disneylandzie a my mieliśmy się spotkać w tej gdzie serwują pizzę. Chodziłyśmy wieki i wreszcie ją znalazłyśmy. Danielle i Liam już tam byli czekając na nas.
-Hej dziewczyny! - przywitała nas Danielle.
-Hej! - Powiedziałyśmy. Usiadłyśmy i zamówiliśmy naszą pizzę i czekałyśmy aż ją dostaniemy.
-Ich hotel jest kilka bloków od naszego, - Danielle wyjaśniała Liam'owi.
Nie szczególnie angażowałam się w konwersację, bo myślałam jak to możliwe że wbiegłam w Harry'ego Styles'a. Nie pamiętałam o tym dopóki nie zobaczyłam Danielle i Liam'a. Oboje mieli czapki i okulary przeciwsłoneczne jak Harry.
Boże jestem taka głupia! Liam jest w One Direction z Harry'm! Jak mogłam być taka tępa? Wydałam z Siebie skowyt i uderzyłam głową w stół.
Liam dziwnie na mnie spojrzał. -Wszystko okej? - Powiedział odciągając mnie od moich myśli.
-Huh? Ja? Tak. - Powiedziałam. Jeśli Liam jest w zespole z Harry'm, to kiedy wyjdziemy z nimi, będę musiała wyjść z Harry'm. To nie to że nie chcę spędzać z nim wolnego czasu; Jestem zakłopotana ponieważ wczoraj w niego wbiegłam. Byłam nieuprzejma i nie pozwoliłam mu kupić mi drinka albo z nim pogadać. On pewnie nawet nie chce mnie widzieć!
-Presley, wszystko okej? - zapytała Alana, po raz kolejny odciągając mnie od myśli.
-Tak, W porządku.
-Okej ale ty nawet nie dotknęłaś swojej pizzy, to po prostu tu leży. - spojrzałam w dół i na pewno wystarczający, był tam kawałek pizzy z serem na przeciw mnie. Nawet nie zauważyłam że tu była.
-Przepraszam, tylko myślałam. Nie martwcie się, już wróciłam. - uśmiechnęłam się a oni wszyscy się zaśmiali. Danielle i Liam są bardzo mili. Mieliśmy garść różnych konwersacji zanim musieli dołączyć znów do swoich przyjaciół.
-Porozmawiamy wkrótce. - Powiedział Liam gdy odchodzili.
-Są bardzo mili. - Powiedziała Alana. Skinęłam i kontynuowałyśmy jazdę kolejkami.
****
-Chodź, mogą zacząć w każdej minucie! - krzyknęłam do Alany. Próbowałyśmy znaleźć dobre miejsce do oglądania fajerwerków zanim musiałyśmy wrócić do hotelu.
-Oh zepsuł mi się but! - zawołała za mną.
-Idź bez niego. - Stanęła obok mnie a jej sandał rozdarł się w pół i nie było mowy by mogła go założyć.
-Jak Ci się udało to zrobić? - zapytałam trzymając jej but.
-Nie wiem, po prostu się zepsuł! - zanim mogłam powiedzieć coś innego, usłyszałyśmy głośne wybuchy za nami. Odwróciłam się i fajerwerki się właśnie zaczęły. Byłyśmy oczarowane migającymi kolorami. Zawsze kochałam fajerwerki, byłam nimi zafascynowana. Byłam zawiedziona gdy pokaz się skończył i musiałyśmy wracać do hotelu.
-Um, myślę że musimy kupić ci nowe buty. - powiedziałam do Alany.
-Możemy pobiec i kupić je teraz? Jest dopiero dziesiąta. - Niedługo później znalazłyśmy się w najbliższej galerii by kupić jej nowe buty.
-To największa galeria w jakiej kiedykolwiek byłam. - Powiedziała trochę zszokowana Alana. Była to galeria na zewnątrz, więc Alana musiała chodzić.. skakać ponownie. Spojrzałyśmy na mapę galerii
i znalazłyśmy Forever 21.
~*~
Frenetycznie* - entuzjastycznie
hej, hej :)
rozdział byłby wcześniej, ale mój brat mi zajął komputer więc... :)
wiem że jest trochę błędów, ale nie znam idealnie angielskiego i niektóre słowa sprawiają mi trudność. no ale cóż...
jeśli czytacie to komentujcie, każdy komentarz naprawdę poprawia mi humor i motywuje do dalszego tłumaczenia :)
pytajcie - http://ask.fm/cupcakestylesx
piszcie - @sparklesstyles
baju x
patrz, pierwsza! :D
OdpowiedzUsuńrozdział fajny, szkoda, że krótki :)
OdpowiedzUsuńrozwaliło mnie "Boże jestem taka głupia! Liam jest w One Direction z Harry'm! Jak mogłam być taka tępa? Wydałam z Siebie skowyt i uderzyłam głową w stół." XD
wspomniałaś, że masz czasem trudności z tłumaczeniem. Jestem całkiem niezła z angielskiego, więc jakbyś miała jakieś kłopoty, to możesz pisać do mnie na twitterze :) // @luvmybrooks